Jacek Pulikowski mąż, ojciec trojga dzieci, teść i dziadek, wykładowca na Politechnice Poznańskiej. Od ponad trzydziestu lat jest zaangażowany w działalność Duszpasterstwa Rodzin. Prowadzi zajęcia na Studium Rodziny przy Wydziale Teologii UAM w Poznaniu oraz liczne kursy dla nauczycieli. Swoją wiedzą i doświadczeniem służy wielu małżeństwom w kryzysie, ale także przygotowuje młodych do odpowiedzialnego podjęcia powołania małżeńskiego i rodzicielskiego.
Autor wielu książek i artykułów dotyczących małżeństwa, rodziny, wychowania (szczególnie wychowania do miłości), budowania i naprawiania związków małżeńskich, męskości i ojcostwa.
Tak w jednej z książek przedstawia siebie sam autor:
Informacja o osobie autora to ważny element budowania wiarygodności, zaufania i ostatecznie autorytetu. Mam na imię Jacek, mam żonę (Jadwigę), a właściwie to mamy się z żoną, a mówiąc jeszcze ściślej – oboje oddaliśmy się sobie nawzajem ponad 40 lat temu. […] Można to sprecyzować jeszcze dokładniej – ze świadomością, że nie jesteśmy swoimi „właścicielami”, oddaliśmy się sobie przez ręce Boga, jedynego Pana życia i śmierci. Słowem zawarliśmy sakramentalny związek małżeński, udzielając sobie ślubu w Kościele katolickim. Mieliśmy szczęście, bo przyszliśmy na świat w porządnych katolickich rodzinach i dodatkowo mieliśmy luksus dogłębnego przygotowania do małżeństwa przez wspaniałych i kompetentnych ludzi z duszpasterstwa rodzin. Zaprzyjaźniliśmy się z nimi i sami, po odpowiednim przygotowaniu, podjęliśmy działalność w ramach tego duszpasterstwa. Mamy trójkę dorosłych już dzieci, choć właściwie to one mają nas, jako swych rodziców. Jesteśmy już teściami i dziadkami. Dzieci w naszym małżeństwie przyszły późno, bo pierwsze urodziło się prawie 12 lat po ślubie. Ten czas był nam widocznie potrzebny do wzrostu wewnętrznego.
Czekanie nauczyło nas patrzenia z pewną pokorą na dziedzinę płciowości i płodności, na to, kto jest jej Panem [...]. Wspólnie z żoną od lat działamy w duszpasterstwie rodzin i między innymi prowadzimy poradnię małżeńską. Jesteśmy stale ubogacani doświadczeniami innych ludzi, którzy nas obdarzają zaufaniem, powierzając nam swoje małżeńskie problemy. Mieliśmy okazję poznać od podszewki setki dramatów małżeńskich. Dlaczego o tym wspominam? Ponieważ dramaty te układają się w pewną logiczną całość, a poznanie ich daje ogólną i wiarygodną wiedzę praktyczną o życiu, którą koniecznie należy rozpowszechniać, nie tylko ku przestrodze. Tak więc treści, które będę przedstawiał, nie są wymyślone przy biurku, ale są zaczerpnięte z życia. Z życia naszego małżeństwa i setek innych małżeństw…
fot. Dorota Czoch, mat. RTCK