Cele wychowania

Chcąc wskazać wzorce i zasady niezbędne w procesie wychowania, najpierw powinniśmy sobie uświadomić, po co ten wysiłek. Każdy rodzic pragnie, aby jego dzieci były grzeczne, dobre, posłuszne, kulturalne i zdolne. Najpierw maluch jest karmiony, przewijany, kąpany, brany na spacery, ale za chwilę (bo cóż to jest kilka lub kilkanaście miesięcy) – baraszkuje po pokoju, rozsypuje zawartość torebek z szafek w kuchni, buntuje się przy poleceniu posprzątania, płacze po odebraniu pilota lub komórki. Potem pytania, pytania i... pytania. Z etapu pielęgnacji ciała bardzo szybko wchodzimy w fazę formowania osobowości. I co teraz? Jakie mamy przygotowanie, jakie cele? Po co ten cały kilkunastoletni(!) trud? Żeby było grzeczne – odpowiemy – posłuszne, kulturalne. Tak, to też. Ale czy to wszystko? Specjaliści z tej dziedziny podpowiadają: 1. Celem wychowania jest pomaganie w odkrywaniu godności człowieka.
2. Rozwijanie u dziecka i młodego człowieka zdolności zwracania się w stronę rzeczy prawdziwych, dobrych

Cele wychowania

i pięknych, jak też w stronę samej prawdy, dobra i piękna.
3. Wychowanie prowadzi do odkrywania istniejącego w osobie prawa naturalnego, norm tkwiących w naturze człowieka. Prawo naturalne opiera się na podstawowych nakazach: „czyń to, co moralnie dobre, unikaj tego, co moralnie złe; zachowuj sprawiedliwość, przestrzegaj obowiązującego porządku moralnego”.
4. Celem procesu formownia osobowości dziecka jest doskonalenie człowieczeństwa w poszukiwaniu odpowiedzi na pytania: „od kogo pochodzę i do czego jestem powołany?”.
5. Wychowanie jest udzielaniem pomocy w pełnej realizacji siebie jako kogoś, kto potrafimyśleć, kochać i pracować.
6. Celem wychowania jest zaszczepienie określonego systemu wartości, właściwej miary, do której dziecko będzie zdolne odnosić siebie i świat. Jest nim pokazywanie, jak kochać i szanować innych.
7. Wychowanie musi również mieć za celu rozwój charakteru dziecka poprzez rozwijanie w nim rozwagi, sprawiedliwości, umiejętności rozróżniania dobra od zła, czynienia tego, co wartościowsze, a nie łatwiejsze;

Cele wychowania

wypełnianie umysłu dziecka wiernością, uprzejmością, prawością, lojalnością, ale też ostrożnością wobec świata pełnego pokus, fałszywych ideologii i manipulacji.
8. Wśród celów wychowania wyróżnia się także wyrabianie cnót społecznych, a więc umiejętności życia wspólnotowego, zarówno w odniesieniu do najbliższych, jak i do społeczeństwa rozumianego szerzej. Chodzi głównie o relacje przepełnione braterstwem, miłością do bliźniego, do narodu, tolerancją, wrażliwością.
9. Do celów wychowania zaliczamy również wyrobienie u młodego człowieka zdolności do zdyscyplinowania, samoopanowania i samodyscypliny.
10. Wychowanie to proces, w którym należy: „dopomagać dzieciom i młodzieży do harmonijnego rozwijania wrodzonych właściwości fizycznych,moralnychiintelektualnych, do zdobywania stopniowo coraz doskonalszego zmysłu odpowiedzialności w należytym kształtowaniu własnego życia przez nieustanny wysiłek i w osiąganiu prawdziwej wolności, po wielkodusznym i stanowczym przezwyciężeniu przeszkód”.
Jest co robić! Jednak to jeszcze nie wszystko, czegoś brakuje. Z tego zestawienia można już wyciągnąć wniosek: wychowanie to dla rodziców wieloletni proces, wysiłek, trud, który musi być realizowany świadomie, odpowiedzialnie i z pełnym zaangażowaniem. Dziecko samo się nie wychowa. Na niepowodzenie jest też skazana postawa: „jakoś to będzie, nasi rodzice nie mieli

Cele wychowania

pokończonych wielkich szkół i całkiem nieźle sobie poradzili”. Ostrożnie! Jeśli my nie podejmiemy tych działań, to ktoś inny wychowa nasze dzieci, głównie za pomocą mediów. Ale o efekt bardzo bym się bał. Natomiast co do niedalekiej przeszłości – nasi rodzice nie mieli tylu przeciwników w rozgrywce o stan naszej osobowości i mieli znacznie więcej sprzymierzeńców. Jako rodzice wierzący nie możemy utracić z oczu celu najważniejszego. W pełni ujmuje to cytowana wyżej deklaracja soborowa: „wychowanie zdąża do kształtowania osoby ludzkiej w kierunku jej celu ostatecznego”. Jako ojcu nie wolno mi o tym zapominać: moje dziecko będzie żyło wiecznie. Jak je do tego przygotowuję? Przecież to jest najważniejszy cel życia każdego z nas. Owszem, jako rodzice pragniemy dla swoich dzieci dobrego wykształcenia, niezłego statusu materialnego, szczęścia w małżeństwie. Ale najważniejszym naszym dążeniem powinno być doprowadzenie dzieci do spotkania z Jezusem w każdej fazie ich życia, a w konsekwencji – w wieczności. Jako ojciec na tym etapie mojego życia i egzystencji naszych dzieci najbardziej pragnę dla nich tej wartości. Bardzo mocno dyscyplinują i mobilizują mnie słowa, które zabrzmiały w czasie udzielania sakramentu chrztu każdemu z naszych dzieci: „Drodzy rodzice, prosząc o chrzest dla waszego dziecka, przyjmujecie na siebie obowiązek wychowania go wierze, aby zachowując Boże przykazania, miłowało Boga i bliźniego, jak nauczał Jezus Chrystus. Czy jesteście świadomi tego obowiązku?”. Zobowiąza

Cele wychowania

liśmy się wówczas do religijnego wychowania naszych pociech, do nauczenia ich przestrzegania Dekalogu, życia Ewangelią, kierowania się miłością. Ale przecież w tym wszystkim chodzi właśnie o cel ostateczny. Po to mamy to robić, aby dziecko w przyszłości, kierując się tymi wartościami, osiągnęło zbawienie. Jako rodzice mamy najwspanialszego doradcę z tej dziedziny, a jednocześnie najbardziej niezawodnego pomocnika, przyjaciela, którym jest sam Ojciec Niebieski. Będziemy popełniać różne błędy, słabnąć w gorliwości, zaniedbywać pewne rzeczy, ale Bóg bardzo chce nas wspierać w trudzie formowania osobowości naszych dzieci. Jemu jeszcze bardziej zależy na nich niż nam samym. Zawsze możemy na Niego liczyć, nie ma więc dla nas sytuacji przegranej. Warto od samego początku, jeszcze przed narodzinami dziecka, podjąć bardzo intensywną współpracę z Dobrym Ojcem. Lubię mówić, że najskuteczniejszą metodą wychowawczą jest metoda „bólu kolan” – wręcz nieustanna modlitwa za dzieci, niewypuszczanie różańca z ręki, zawierzanie ich Jezusowi, Maryi, aniołom, świętym patronom.

Jezus wzorem wychowawcy

Centralną postacią Pisma Świętego jest nasz Pan, Jezus Chrystus. Jest On wzorem i ideałem pod każdym względem. Zachwycam się wieloma Jego cechami, niezwykłą delikatnością wobec słabych, pokrzywdzonych i odrzuconych. Urzekają mnie fragmenty Ewangelii opisujące spotkania z zagubionymi ludźmi: z Samarytanką, Zacheuszem, Marią z Magdali, celnikiem Mateuszem czy Nikodemem. Uniwersalność nauki Mistrza z Nazaretu przejawia się w ponadczasowości nauczanych treści i świadectwa życia. Bardzo mnie smuci lekceważenie Biblii ze względu na odległy czas jej powstania. Jest to tekst aktualny zawsze, w każdej epoce i wszędzie, niezależnie od szerokości geograficznej.Szczególniedziśtetreścisąnam potrzebne. W książce Małżeństwo – tajemnica wielka zamieściłem rozdział pt. Jezus wzorem dla mężczyzny. Panowie, możemy poszukiwać wielu przykładów z różnych dziedzin i na ich podstawie formować swoją męskość, ale najpełniejszym dla nas wzorcem jest właśnie On, ten mężczyzna doskonały pod każdym względem, ale nade wszystko prawdziwy, bez odrobiny fałszu, retuszu, blefu.

Jezus wzorem wychowawcy

Jezus ma być również wzorem dla ojców. Jego przykład jest źródłem inspiracji i precyzowania cech dobrego wychowawcy – zarówno ojca, jak i matki, ale też szerzej – osób zajmujących się wychowaniem w różnych instytucjach. My jednak zawęzimy obszar naszej refleksjidoojcostwa, gdyż taki jest cel tej publikacji. 1. Jezus jako wychowanek Nowy Testament niewiele miejsca poświęca wydarzeniom z dzieciństwa i młodości założyciela chrześcijaństwa. Prawie niczego nie dowiemy się z kart Ewangelii o życiu Jezusa, począwszy od okoliczności związanych z Jego narodzinami, opisanymi przez św. Mateusza i św. Łukasza, do czasu jego pierwszego publicznego wystąpienia. Pośród tej prawie trzydziestoletniej pustej biograficznejprzestrzeniewangelistaŁukaszopisujehistorięzaginięcia w Jerozolimie 12-letniego syna Maryi i Józefa. W końcowej części tej relacji czytamy: Potem poszedł z nimi i wrócił do Nazaretu; i był im poddany. A Matka Jego chowała wiernie wszystkie te wspomnienia w swym sercu. Jezus zaś czynił postępy w mądrości, w latach i w łasce u Boga i u ludzi (Łk 2, 51-52). „Postępy w mądrości, w latach i w łasce u Boga i u ludzi” to bardzo konkretny efekt trudów wychowawczych podejmowanych przez rodziców wobec dziecka. Jednym

Jezus wzorem wychowawcy

z głównych warunków osiągnięcia takiej idealnej postawy było owo posłuszeństwo syna. Zasadniczo historia Świętej Rodziny rozpoczyna się od sceny zwiastowania (Łk 1, 26-38). Maryja była już poślubiona Józefowi, była jego narzeczoną. Jej zgoda na przyjęcie daru bycia matką Boga wynikała z bezgranicznego zaufania, doskonałości duchowej. Bardzo podobną postawą charakteryzował się Józef. Owszem, ogarnęły go wątpliwości, gdy zorientował się, w jakim stanie jest jego narzeczona, mimo że nie zamieszkali jeszcze razem, ale delikatna nadprzyrodzona interwencja (Mt 1, 19-25) powoduje uspokojenie i całkowite otwarcie się na niełatwe prawdy Boże. Oboje charakteryzowali się znajomością Prawa, Pism i nauczania Proroków, byli pobożni i wierni tradycji, przestrzegali reguł związanych z przeżywaniem świąt. O ich odpowiedzialności za dziecko, za jego bezpieczeństwo i rozwój świadczy także podjęcie wielkiego trudu ucieczki do obcego kraju (Mt 2, 13-15). Po powrocie nadal bardzo dojrzale i radykalnie formują religijną wrażliwość syna, czego potwierdzeniem jest udział w obchodach święta Paschy w Jerozolimie. Zaprowadzenie Jezusa do świątyni to – z jednej strony – umożliwienie dziecku znalezienia się w miejscu szczególnego oddziaływania Bożej łaski, a z drugiej – stworzenie okazji do objawienia się Jego niezwykłej mądrości. Wiedzieli o tym Maryja i Józef. Całe swoje dziecięce i młodzieńcze życie Jezus spędził pod opieką rodziców, będąc im posłuszny. Jeżeli podczas mesjańskiej działalności Mistrza z Nazaretu uwidacznia się w Jego postawie doskonałość na wszystkich płaszczy-